nie zabieraj imprezy / świąt do domu
Po udanej celebracji nie zabieraj jedzenia ze sobą. Impreza się skończyła i zjedzone dwa kawałki ciasta nie zaszkodzą. Jeśli jednak następnego dnia rano otworzysz lodówkę i zobaczysz te same smakołyki, z pewnością pochłoniesz je na śniadanie. Pamiętaj, ten kto następnego dnia powraca do skutecznych nawyków, wychodzi ze ‘świątecznej walki’ zwycięsko.
obniż poziom stresu i nie oszczędzaj na śnie
Świąteczna przerwa potrafi wybić z rytmu. Wstajesz późno, idziesz spać w środku nocy. Raz nie zaszkodzi, ale przestawiając zegar biologiczny na tryb świąteczny ryzykujesz poświąteczne kłopoty ze wstawaniem i wykonywaniem codziennych obowiązków.
Wiadomo również, że zmęczenie i niewyspanie to winowajcy pochłaniania większej ilości jedzenia, zwłaszcza tłuszczów nasyconych. Niedostateczna ilość lub jakość snu sieje spustoszenie w układzie hormonalnym: podnosi poziom kortyzolu, a obniża serotoniny i melatoniny. Spowalnia także przemianę materii. Nie będzie przesadą (to nawet potwierdzone naukowo) stwierdzenie: sen jest sprzymierzeńcem zdrowia, sprawności i…. szczupłej sylwetki!
Czas na wyregulowanie poziomu kortykosteroidów. Pomoże spacer, odprężająca lektura, sauna, ćwiczenia relaksacyjno-oddechowe, kąpiel w wannie z solą magnezową, medytacja. Dzięki temu nie tylko nie przybędzie dodatkowych kilogramów tłuszczu, ale poprawisz stosunek kortyzolu do testosteronu, co przełoży się na większą siłę i moc.
Nauka relaksacji czy medytacji wymaga oczywiście odrobiny czasu i poświęcenia, które jednak szybko się zwrócą. Oprócz nich polecam metody do wprowadzenia od zaraz. Zaakceptuj to, na co nie masz wpływu lub masz znikomy (korek, pogoda, szef, ścisk w metrze…), a powrót do rzeczywistości będzie łatwiejszy.
co ma jedno do drugiego?
Co ma jedno do drugiego? Niezabieranie jedzenia, które nie służy celom i zadbanie o odpowiedni poziom kortykosteroidów jest ze sobą ścisłe związane. Gdzie jest ten punkt styczności?
Wielu z nas nie musi jeść i pić w nadmiarze będąc w tzw. sytuacjach społecznych. Ale powrót do domu może oznaczać inaugurację drugiej tury. Film, kanapa albo łóżko i do dzieła. Niczym wytrawni bokserzy walczymy o ilość zjedzonego, wcześniej poukrywanego, świątecznego ciasta…
Zatem wykorzystaj świąteczną przerwę na dobry, regenerujący sen i relaksację. Przy stole zjedz to, na co masz ochotę. A żegnając się z gospodarzami potrenuj asertywność i odmów zabrania tego, co Ci nie służy.
Wkrótce pora na bonus w postaci kilku strategii dla zaawansowanych. I tych, którzy mimo zmiennych okoliczności nawet w święta nie odpuszczą treningu ;)
Copyright © 2014 by gorskieblogi