ZALETY DNI BEZ KAWY
Najbardziej odczułem spokój, mniejsze wzloty i spadki energii, nie denerwowałem się szybko, trudniej było mnie podirytować. Nie cierpiałem z powodu ‘huśtawki energetycznej’. Prawdopodobnie wynika to ze zmniejszenia ilości kortyzolu - hormonu stresu, którego nadmiar zaburza ilość innych hormonów (serotoniny, testosteronu itp.), a także utrudnia wyleczenie stanów zapalnych, przez co gorzej się regenerujemy i ogólnie funkcjonujemy.
Ogólnie rzecz biorąc równowaga hormonalna (prawidłowy poziom kortyzolu w ciągu tygodni, miesięcy i lat) jest kluczem do optymalnego zdrowia, ciała i sprawności. Sportowcy zachowujący tę równowagę mają najlepsze rezultaty (luźny styl Krzysia Szarmy to najlepszy przykład). Do zalet zaliczam polepszenie regeneracji i jakości snu. Ale również korzyści finansowe. Każdy fan kawy wie, o co chodzi.
Koniec o zaletach, bo wyjdzie na to, że jak rzucicie kawę to na lekko wejdzie 6.5 OS ;)
KOBIETA I KAWA
Do eksperymentu przystąpiła też Misia, która jest zupełnie innym obiektem doświadczenia niż ja. Nie dość, że kobietą, to wyróżnia ją inny profil psychologiczno-fizjologiczny. Skrajnie różny. Oto co stwierdziła:
„Dla mnie rezygnacja z kawy nie była tak dużym wyzwaniem. Bardzo lubię kawę, jednak najchętniej piłabym ją w ciągu dnia około 10-11, mocną z odrobiną mleka. Ale że zapach kawy kusił już od rana, piłam ją przed treningiem, co tylko dekoncentrowało i wzmagało poranny stres.
Przez te 3 tygodnie czułam globalny spokój J Trudniej było mnie zdenerwować, co przedtem było dość łatwe... Nasz eksperyment przypomniał mi, co jest dla mnie dobre: zielona herbata :) Kawę piję tylko dla przyjemności i tylko gdy nie odczuwam silnego stresu. Wtedy mam lepsze treningi i efektywniej pracuję. Takie osoby jak ja powinny traktować kawę jako ‘czilałt’ a nie ‘stymulant’.”
WNIOSKI
Czy byłbym w stanie wytrzymać bez kawy następne 21 dni lub kilka miesięcy? Po tym eksperymencie z pewnością tak. Naprawdę wydaje się to o wiele łatwiejsze. Kawy napiłem się parę dni po ‘dozwolonym’ terminie. I uwierzcie, ani smak ani zapach nie spowodował nagłej euforii czy chęci picia jej codziennie.
Znając plusy i minusy potrzebuję zadbać o homeostazę. Używać kawy aż tyle, by dawała przyjemność. I tylko tyle, by nie narazić się na jej negatywny wpływ.
CO Z TYM ZROBIĘ
Wyznaczam sobie zasady np.
- piję kawę 3-4 razy w tygodniu,
- tylko przed krótkimi i intensywnymi treningami,
- będę kupować kawę przede wszystkim z certyfikowanych upraw. Mam prywatną listę produktów, które warto kupować zwracając uwagę na certyfikat eko (np. euroliść). Kawa zajmuje na niej pierwsze miejsce.
- resztę kaw będę pił dla przyjemności (na mieście, ze znajomymi albo ukochaną kawkę uderzeniową w skałach)
- zwiększę ilość dobrej jakości zielonej herbaty.
A Ty jakiemu testowi się poddasz?
Bo ja już planuję kolejny...
fot. Michalina Bończa-Tomaszewska
Copyright © 2014 by gorskieblogi